czwartek, 22 sierpnia 2013

Prolog.



Weszła na scenę i obejrzała wszystko dookoła. Ludzi, którzy czekali na jej występ, jurorów, przed którymi musiała dać z siebie wszystko by dostać to upragnione stypendium. W oddali zobaczyła jego. Osobę, dla której jej serce bije i dzięki której czuje się lepiej na scenie. Stanęła na środku podłogi i kiedy muzyka zaczęła grać, ona stawiała pierwsze kroki swojego układu jaki przygotowała.
To był jej dzień. Jej szansa, której nie mogła zmarnować.
Jeden fałszywy ruch, jedna źle ustawiona stopa i twoje marzenia legną w gruzach.
Tak stało się w jej przypadku. 
Upadła łamiąc sobie nogę w dwóch miejscach. On od razu wstał z widowni i podbiegł do niej na scenę.
Jury wezwało ambulans, a ona płakała.
- Wiedziałam, że to spieprzę – mówiła do niego, a on ją tylko przytulał do siebie.
- Byłaś najjaśniejszą gwiazdą dzisiaj. Zobaczysz, następnym razem uda ci się, że wszystkim buty spadną ze stóp. – odpowiedział i uśmiechnął się do niej tak jak zawsze. Szczerze i pięknie. Wierzył w nią całym sercem. Była zdolna. Kochała to co robi.
Kiedy znalazła się w szpitalu słowa lekarza podziałały na nią jak wyrocznia.
- Nie będzie pani mogła już tańczyć. Złamanie było dość poważne, a na dodatek, na prześwietleniu wyszło, że ma pani genetycznie chore kolano. Bardzo mi przykro – te słowa odbijały się przez najbliższe godziny, kiedy leżała na łóżku tuż po operacji.
Olivier siedział przy niej i trzymał jej dłoń.
Jej świat się zawalił. Jej świat w którym czuła się naprawdę sobą, który był w jej sercu runął jak domek z kart.
Nie chciała z nim rozmawiać, pomimo jego nalegań.
- Przyjdę do ciebie jutro, po treningu. – ucałował jej skroń i wyszedł z sali. Na dworze oparł się o maskę swojego samochodu i patrzał na wciąż zapalone światło w jej pomieszczeniu.
_______
i w ten oto sposób startuję z blogiem o Olivierze Giroud i Marcu Bartrze :D
Mam nadzieję, że ta krótka ( bo raptem będzie miała 9 części) przypadnie Wam do gustu. Nie jest jakoś specjalnie fajna, oczywiście moim zdaniem, jednak to Wam zostawiam do oceny.
Dodam też pewien fakt, że zaczęłam prace nad II serią opowiadania o R. Lewandowskim :)
Pozdrawiam :*

3 komentarze:

  1. Bardzo ciekawy prolog! Czekałam aż w końcu zaczniesz udostępniać tą historię, oj naczekałam się!
    Szkoda mi naszej bohaterki, że coś takiego się jej przytrafiło! ;C
    Czekam na rozwój akcji!

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię Marca i Girouda! A prolog jest na serio ciekawy. Tym bardziej, że dziewczynę spotkała prawdziwa tragedia! Czekam z niecierpliwością na pierwszy!

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się fajnie, czekamy na rozwinięcie :D

    OdpowiedzUsuń