Weszła na
scenę i obejrzała wszystko dookoła. Ludzi, którzy czekali na jej występ,
jurorów, przed którymi musiała dać z siebie wszystko by dostać to upragnione
stypendium. W oddali zobaczyła jego. Osobę, dla której jej serce bije i dzięki
której czuje się lepiej na scenie. Stanęła na środku podłogi i kiedy muzyka
zaczęła grać, ona stawiała pierwsze kroki swojego układu jaki przygotowała.
To był jej
dzień. Jej szansa, której nie mogła zmarnować.
Jeden
fałszywy ruch, jedna źle ustawiona stopa i twoje marzenia legną w gruzach.
Tak stało
się w jej przypadku.
Upadła
łamiąc sobie nogę w dwóch miejscach. On od razu wstał z widowni i podbiegł do
niej na scenę.
Jury wezwało
ambulans, a ona płakała.
-
Wiedziałam, że to spieprzę – mówiła do niego, a on ją tylko przytulał do
siebie.
- Byłaś
najjaśniejszą gwiazdą dzisiaj. Zobaczysz, następnym razem uda ci się, że
wszystkim buty spadną ze stóp. – odpowiedział i uśmiechnął się do niej tak jak
zawsze. Szczerze i pięknie. Wierzył w nią całym sercem. Była zdolna. Kochała to
co robi.
Kiedy
znalazła się w szpitalu słowa lekarza podziałały na nią jak wyrocznia.
- Nie będzie
pani mogła już tańczyć. Złamanie było dość poważne, a na dodatek, na
prześwietleniu wyszło, że ma pani genetycznie chore kolano. Bardzo mi przykro –
te słowa odbijały się przez najbliższe godziny, kiedy leżała na łóżku tuż po
operacji.
Olivier
siedział przy niej i trzymał jej dłoń.
Jej świat
się zawalił. Jej świat w którym czuła się naprawdę sobą, który był w jej sercu
runął jak domek z kart.
Nie chciała
z nim rozmawiać, pomimo jego nalegań.
- Przyjdę do
ciebie jutro, po treningu. – ucałował jej skroń i wyszedł z sali. Na dworze
oparł się o maskę swojego samochodu i patrzał na wciąż zapalone światło w jej
pomieszczeniu.
_______
i w ten oto sposób startuję z blogiem o Olivierze Giroud i Marcu Bartrze :D
Mam nadzieję, że ta krótka ( bo raptem będzie miała 9 części) przypadnie Wam do gustu. Nie jest jakoś specjalnie fajna, oczywiście moim zdaniem, jednak to Wam zostawiam do oceny.
Dodam też pewien fakt, że zaczęłam prace nad II serią opowiadania o R. Lewandowskim :)
Dodam też pewien fakt, że zaczęłam prace nad II serią opowiadania o R. Lewandowskim :)
Pozdrawiam :*
Bardzo ciekawy prolog! Czekałam aż w końcu zaczniesz udostępniać tą historię, oj naczekałam się!
OdpowiedzUsuńSzkoda mi naszej bohaterki, że coś takiego się jej przytrafiło! ;C
Czekam na rozwój akcji!
Lubię Marca i Girouda! A prolog jest na serio ciekawy. Tym bardziej, że dziewczynę spotkała prawdziwa tragedia! Czekam z niecierpliwością na pierwszy!
OdpowiedzUsuńZapowiada się fajnie, czekamy na rozwinięcie :D
OdpowiedzUsuń