piątek, 6 września 2013

2. Drugi, o tym, jak niespodzianki potrafią być niemiłe



Kolejne dwa tygodnie później Olivier z Julią pojechali odwieźć Valerię na lotnisko.  Dziewczyny się pożegnały i Julia  obiecała przyjaciółce, że postara się do niej w najbliższym czasie zawitać w Hiszpanii.
Później razem z Olivierem pojechali do szpitala na zdjęcie gipsu.  Dziewczyna była bardzo szczęśliwa jak mogła wyjść  z gabinetu bez ciężaru na nodze. Nie raz wybuchały kłótnie między nimi i to prawie zawsze z jej winy. Nie mogła pogodzić się z myślą, że na zawsze została pozbawiona swojej jedynej pasji, a Olivier nie do końca ją wspierał. Oboje weszli do gabinetu. Po raz pierwszy od dawna złapał ją za rękę, bo wiedział, że tego potrzebuje.
- Ale proszę jeszcze chodzić o kuli. Wystarczy już jedna – zalecił lekarz, a ona przytaknęła – Tutaj ma pani skierowanie na rehabilitację.  Musi pani rozćwiczyć nogę. Tyle z mojej strony, do zobaczenia za jakiś czas na wizycie kontrolnej – pożegnał się  i poszedł w inne skrzydło szpitala. Olivier szedł obok swojej dziewczyny i otwierał jej drzwi.
- Jestem ci wdzięczna za wszystko.  Pomimo moich humorków jesteś ze mną, to dla mnie bardzo ważne – zatrzymała się na chwilę i spojrzała prosto w oczy Girouda. Ten tylko musnął jej usta, szepcząc, że nie ma za co dziękować, że będzie z nią zawsze.
Kiedy zamknął za nią drzwi od strony pasażera i sam zasiadł na miejscu kierowcy, powiedział, że ma dla niej niespodziankę.
-Dobrze wiesz, że nie lubię niespodzianek – odpowiedziała i zaśmiała się, patrząc na niego. Lubiła patrzeć na niego jak prowadzi. Jest wtedy skupiony na drodze i zerka raz po raz na nią. Z czystym sercem mogła powiedzieć, że go kocha.
- To będzie bardzo miła niespodzianka.  – uśmiechnął się do niej i kiedy zatrzymali się na światłach, pocałował czubek jej nosa.
Kilkanaście minut później dojechali pod stadion Arsenalu Londyn. Piłkarz pomógł wysiąść Julii i wziął z bagażnika swoją torbę treningową.
- Dzisiaj możesz obejrzeć trening – powiedział do niej. – Ma być jeszcze kilka dziewczyn chłopaków, więc sama nie będziesz – musnął jej policzek i powolnym tempem udali się w stronę wejścia. Dziewczyna wchodziła na trybuny kiedy Olivier zniknął w szatni.
Usiadła centralnie na trybunach znajdujących się w środkowej części.  Widziała jak żony i dziewczyny innych piłkarzy przychodzą i rozmawiają sobie, głośno się śmiejąc. Nie znała ich praktycznie. Nie miała możliwości ich poznać.  Nie chodziła z Olivierem na różne imprezy klubowe.
Siedziała w odosobnieniu, kiedy na boisku zaczęli pojawiać się piłkarze. Wszyscy machali do swoich wybranek, kiedy obok niej pojawiła się wysoka brunetka o jasnej karnacji. Wyglądała na co najmniej modelkę.
- Jestem Maria, a ty? – zaczęła rozmowę, uśmiechając się do blondynki.
-  Julia – odpowiedziała, również się uśmiechając. Nie sądziła, że któraś z WAG’s będzie chciała zamienić z nią co najmniej słowo.
- Kogo przyszłaś obserwować? – zapytała blondynka, wodząc wzrokiem za Olivierem.
- Piłkarza z numerem dwanaście – odpowiedziała dumnie nowopoznana dziewczyna.
Julia bardzo się zdziwiła. Przecież taki sam numer miał jej Olivier…
- Naprawdę? Z tym, że on jest ze mną- powiedziała dobitnie Julia, a Maria spojrzała się na nią dziwnie. 
- To niemożliwe. – pokręciła głową.
- Jestem z nim od dwóch lat – zaczęła Julia, powoli trawiąc sobie słowa Marii. Czyli jednak Olivier ją zdradzał i jej podejrzenia były słuszne.
Dziewczyna od razu wstała z trybuny i skierowała się do wyjścia. Kulejąc zajęło jej to znacznie dłużej czasu niż zwykle, ale nic na to nie mogła poradzić. Łzy zbierały się jej w oczach. Nie wiedziała już co ma myśleć. Wielokrotnie mu mówiła, że zdradą złamałby jej serce. Mówił, że on do takich nie należy. Że ją kocha i zostanie z nią.
- Pieprzony kłamca – powiedziała szeptem i wezwała taksówkę. Chwilę później wsiadła do niej i wybuchła płaczem. Kierowca się tym nie przejął. Wielokrotnie spotykał się z takimi sytuacjami i nic sobie z tego nie robił. Kiedy dojechał na wskazane miejsce, dziewczyna mu zapłaciła  i weszła do strzeżonego apartamentowca.
Zanim otworzyła drzwi, również minęła dłuższa chwila. Przez łzy nie mogła praktycznie nic zobaczyć.
Kiedy już się jej udało, podeszła do sypialni skąd wyjęła dużą walizkę. Wrzucała wszystkie ubrania, które wpadły jej w ręce, pomijając te, które pożyczyła od Oliviera.
Spojrzała na zdjęcie na stoliku nocnym. Byli na nim oboje. Zrobione zostało w Paryżu pod wieżą Eiffela. Tak bardzo byli wtedy szczęśliwi.
Odwróciła je i dalej się pakowała, płacząc i pociągając nosem.
Nie sądziła, że to kiedyś ją spotka. Że zostanie zdradzona.
Kiedy była już do końca spakowana, do mieszkania wpadł zdyszany piłkarz. Spojrzał zdzwiony na swoją dziewczynę, która stała przy walizce w przedpokoju.
- Julia? – podszedł do niej i spojrzał na jej zapłakaną twarz.
- Jesteś pieprzonym oszustem, wiesz?! – wrzasnęła – Jak mogłeś?
- Kochanie, to nie tak jak myślisz… - Giroud przyklęknął przy niej i chciał wziąć jej dłoń, kiedy ona gwałtownie wstała, czując jak boli ją kolano.
- To koniec Olivier. – oznajmiła mu i kulejąc, wyszła z domu trzymając walizkę za rączkę. Trzasnęła drzwiami, a dla niego to było jasna sprawa. Zepsuł wszystko, a Julia już nigdy nie wróci.
______
przepraszam, że tak późno ale mam jakąś nerwicę i nie potrafię zapanować nad samą sobą. Początek roku szkolnego a ja już mam dość słowa "matura"

6 komentarzy:

  1. Jaki kretyn z niego! Faktycznie ją zdradzał?!
    Szkoda mi Julii, że przekonała się o tym w taki sposób!
    Gdzie ona się teraz podzieje? Pojedzie do przyjaciółki?
    Czekam na następny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiedzialam, czulam to ze ja zdradza! Ale nie mialam pojecia, że tak sie o tym dowie ;-;
    Co teraz zrobi? Hiszpanio witaj?

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie myślałam, że Giroud będzie tutaj takim chamem! Nieźle mu szła jazda na dwa fronty! Biedna Julia! Teraz powinna opuścić Londyn i wybrać się do Barcelony. Valeria na pewno jej pomoże! Czekam na kolejny! Pocieszę Cię, ja też mam dość słowa matura.

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja wyczuwam, że tak łatwo wszystko nie może pójść. No bo po co zabierałby na trening Julię skoro wiedział, że kochanka też może go w każdej chwili odwiedzić... No nic, czekam na nowości!
    Matura to bzdura, pamiętaj! Nie daj się zjeść nerwom :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny świetny ! Ale szkoda Julki :/ Biedna .. Dowiedzieć się w taki sposób ..
    http://i-need-you-love-and-time.blogspot.com/ - Nowość , zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nadrobiłam zaległości i tylko jedno przychodzi mi do głowy ''Olivier, co do cholery...'' Mam nadzieję, że to wszystko się jakoś wyjaśni, bo szkoda dziewczyny, najpierw straciła swoją pasję a teraz miłość...
    Widzę, że nie tylko moim ulubionym słowem w tym roku będzie ''matura'' ;D Słysze je zdecydowanie za rzadko, te kilkadziesiąt razy dziennie...

    OdpowiedzUsuń