sobota, 23 listopada 2013

9. Dziewiąty, o tym jak, nieunikonione rzeczy szybko stają się rzeczywistością



Kilka dni później miał odbyć się mecz z Arsenalem. Gazety huczały na temat słabej dyspozycji Oliviera Girouda i tego co zrobi, gdy zobaczy swoją byłą ukochaną. Media jeszcze nic nie wiedział o związku Marca i Julii. 
Przyjaciółki szykowały się  na mecz, kiedy ich partnerzy trenowali po raz ostatni przed meczem.
Julia bała się spotkania z Olivierem. Nie chciała go widzieć, jednak chciała po raz pierwszy dopingować Marca na Camp Nou. Nie miała żadnej rzeczy z nim związanej, dlatego farbą na policzku namalowała sobie jego numer, a od Valerii pożyczyła koszulkę z herbem FC Barcelony. Obie wyszło przed osiemnastą, by spokojnie zdążyć na mecz, który miał rozpocząć się o godzinie dziewiętnastej.  Na stadion musiały iść pieszo, gdyż brunetka wiedziała, że samochodem w życiu nie dopchałyby się na parking. Bilety do strefy VIP, upoważniały do szybszego wejścia na Camp Nou. Usiadły na swoich miejscach i wyczekiwały na mecz. Na stadionie coraz więcej kibiców zaczęło się pojawiać. Atmosfera zaczęła udzielać się również Julii, która nie mogła się doczekać spotkania.

Punkt o dziewiętnastej zaczęli wychodzić piłkarze. Spodziewała się tego, że w Barcelonie Marc wyjdzie w podstawowym składzie jak i Olivier w Arsenalu. Barta wiedział o wszystkim, jednak nie była pewna czy Giroud wie o niej.
Arbiter zagwizdał i rozpoczęła się pierwsza połowa meczu. Blondynka czuła wzrok obu piłkarzy na sobie, jednak swoją uwagę skupiała jedynie na obrońcy FC Barcelony. Na boisku spisywał się bardzo dobrze, wraz z Gerardem Pique.
Kiedy Barcelona wbiła gola Londyńczykom, wrzawa na stadionie się ożywiła. Julia z Valerią klaskały i śpiewały wraz z resztą kibiców.
Pierwsza połowa zakończyła się rezultatem dwa do zera.
Widziała smutną minę Oliviera, który na nią patrzał, schodząc z boiska.  Ona nie była niczemu winna, więc nie przejmowała się tym. To on zawinił, i to przez niego tak to się wszystko potoczyło.
Druga połowa przebiegała nieco bardziej nerwowo. Arsenal starał się przebić przez obronę Barcy, jednak bez skutku.
Kiedy po kolejnej nie udanej akcji Kanonierów, Olivier zaczął się rzucać do Marca, za nadepnięcie na buta, Julii mocniej zabiło serce. Arbiter ukarał obrońcę Barcelony żółtą kartką, jednak jemu to było obojętne.
Mecz zakończył się wynikiem trzech do zera dla Barcy. Szczęśliwi kibice Blaugrany opuścili stadion, śpiewając głośno hymn  klubu. Julia z Valerią udały się pod szatnie zawodników, kiedy za nimi pojawił się Giroud.
- Julia, możemy porozmawiać?
- Nie mamy o czym. – powiedziała stanowczo, modląc się w duchu, by Marc jak najszybciej wyszedł z szatni.
- Mamy i dobrze o tym wiesz – złapał ją za nadgarstek i pchnął do ściany.
- Zostaw ją! – krzyczała Valeria, jednak bez skutku.
- Byliśmy tacy szczęśliwi, a ty odeszłaś. – Olivier nie przejął się słowami wypowiedzianymi przez brunetkę i dalej rozmawiał z Julią.
- Byliśmy, czas przeszły. To ty zepsułeś wszystko! To ty mnie zdradzałeś. – wysyczała blondynka, starając się wyrwać z uścisku piłkarza. Kiedy ten rozluźnił dłoń, od razu zaczęła masować swój nadgarstek.
- Ja ciebie potrzebuje do życia. Nie potrafię inaczej!
- Mogłeś myśleć o tym, zanim zacząłeś mnie zdradzać. – kiedy wypowiadała te słowa, z szatni wyszedł Bartra, z przewieszoną torbą na ramieniu.
- Julia, coś nie tak? – od razu objął ją w pasie, dając tym samym do zrozumienia francuzowi, żeby ją zostawił.
- Wszystko w porządku – odpowiedziała, a Valeria pokręciła głową.
- Ten oszołom jej prawie nadgarstek złamał! – wtrąciła, a Bartra spojrzał na niego groźnie.
- Odczep się od niej. Nie chce cie znać, nie rozumiesz? – powiedział obrońca, a zawodnik Arsenalu zacisnął mocniej pięści.
- Wolisz tego gówniarza?!
- Może i jest dla ciebie gówniarzem, ale przynajmniej nie bawi się mną! – wykrzyczała i ze łzami w oczach wybiegła ze stadionu. Marc pobiegł za nią, doganiając ją przy wyjściu.
- Wszystko będzie dobrze. – przytulił ją do siebie, głaszcząc po włosach i całując w czoło.- Jestem tu z tobą. 
________
starcie, Julia- Marc- Giroud.
Pozostał nam epilog, wiecie?
A potem nie wiem co zacząć, czy drugą serię o Lewandowskim i Reusie, czy zacząć od Casillasa?
Pomożecie mi w tym wyborze?

4 komentarze:

  1. Dawaj Lewego i Reusa (dobrze wiesz dlaczego) xd
    Giroud niech spada, już! Julia ma być szczęśliwa z Marciem ♥
    Czekam na epilog!

    OdpowiedzUsuń
  2. Lewy i Reus zdecydowanie :3
    Smutam, bo tylko epilog został :O
    Giroud- taki zły ;-;

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda , że tylko epilog . To opowiadanie jest świetne ! :D
    Olivier taki zły , Julia taka zrozpaczona , Pieseł taki smutny :<
    Ale Marc .. Mmm . Skarb , nie chłopak !
    Zacznij od Lewego i Reus'a .. Nie mogę się doczekać tego , co wymyślisz a znając Ciebie , bedzie to świetne :o Jak zawsze :o

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, że to już końcówka... Cieszę się jednak, żer Olivier nie namieszał pomiędzy Julią i Marcem :)

    OdpowiedzUsuń