Kilka
tygodni później wszystko się unormowało. Julia znalazła pracę jako masażystka w
FC Barcelonie, którą poniekąd załatwił jej Marc, jak i z nim zamieszkała.
Chciał ją mieć blisko siebie, a ona nie potrafiła siedzieć wciąż przyjaciółce
na głowie.
W ten weekend
miała wolne, gdyż zaczynała studia i musiała przygotować się na wstępne
egzaminy. Skończyła rozdział książki, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi.
Niechętnie wstała z łóżka i zbiegła po schodach. W progu stał kurier z bukietem
kwiatów w ręku.
- Pani Julia
Gray? – spytał, a blondynka pokiwała głową. – To dla pani.
- A od kogo?
– wzięła bukiet i podpisała się na
potwierdzeniu.
- Liścik
jest zapewne – uśmiechnął się i odszedł, wsiadając do swojej furgonetki.
Zamknęła za sobą drzwi i znalazła liścik, zaadresowany do niej.
Julia, bardzo cię za wszystko przepraszam.
Mam nadzieję, że kiedyś mi to wybaczysz. Szczęścia z Bartrą.
Olivier.
Westchnęła
głośno, wkładając bukiet do wazonu wypełnionego wodą.
Godzinę
później do domu wrócił Marc. Zdziwił się, widząc duży bukiet kwiatów postawiony
w przedpokoju.
- Co to
jest? – zapytał, wchodząc do salonu i całując jej czoło.
- Bukiet od
Oliviera. Przeprasza mnie, jednak zrozumiałam, że chce już dać mi spokój. Z
resztą teraz wyczytałam, że znalazł sobie nową, więc te kwiaty to taki rozejm… - spojrzała na niego i przytuliła mocno. – Ale ciebie kocham i nic tego
nie zmieni! – wpiła się w jego usta i usiadła na nim okrakiem, obejmując jego
szyję. On objął ją w pasie i przejął inicjatywę.
_________
no to ostatnia część. Polubiłam tą historię, chociaż wiem, że była krótka.
Jak zwykle, mam wiele pomysłów na jedno opowiadanie, a jak przychodzi co do czego to albo nie pasuje, albo coś, albo brak chęci już. I wychodzi co wychodzi.
Epilog nie jest jednoznaczny, wiem, dlatego pozwalam Wam wybrać sobie opcję - czy mają wziąć ślub, mieć dzieci i żyć dalej, czy jednak ich związek się rozpadnie i nie będzie powrotu :)
Niech każda ułoży sobie swoją końcówkę!
I zgodnie z tym co napisałam kochanej Coppernicanie, która nie może się doczekać - ruszam z II serią O Lewym i Reusie :)
Więc serdecznie zapraszam na prolog II serii!
Pozdrawiam Was kochane i mam nadzieję, że do napisania na www.goodbye-kiss.blogspot.com :*
Hajtną się, Julia urodzi mu gromadkę Bartrów i będzie przesłodko xd Będą takie małe Julie i Marki biegać, a pomiędzy nimi Ninia, o!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że już koniec! Ale każde opowiadanie go ma!
Życzę weny na kolejne opowiadania!
Szkoda, że to już koniec, bo bardzo podobała mi się ta historia. W mojej głowie wszystko oczywiście zakończyło się szczęśliwie :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytalam cale opowiadanie na jednym wydechu i jestem zachwycona *.*
OdpowiedzUsuńCo jak co, ale uwielbiam obydwu piłkarzy - Giroud i Bartre :))
Co do opowiadania.. moze nie bylo za dlugie, ale za to super sie czytalo. Czytalam tez juz troche drugiej serii Reusa i tez nie moge sie doczekac.
Pooozdrawiam :*
Super opowiadanie i szkoda że już koniec :< ale mam pytanie czy mogłabyś podać tytuł piosenki która leci w zwiastunie ? :)
OdpowiedzUsuń